niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
519
BLOG

Wcale mi się nie chce z wami gadać

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Społeczeństwo Obserwuj notkę 10

Wcale nie chce mi się z wami gadać. Macie mnie pewno za stukniętego, wariata, bo do siebie coś mruczę. Do tego jeszcze chodzę gdzieś po chaszczach. Potem buty mam mokre i muszę suszyć je na słońcu. Dlatego tu przysiadłem na chwilę, obuwie w promieniach schnie.

Chodzę w ich miejsca, bo tylko tam możemy się spotkać. Nie na żadnym cmentarzu, tam ciało zwolna wnika w ziemię. Tam ich nie ma.

Franek przychodzi zwykle na swoją łąkę, wychodzi z Siwkiem z lasu, od góry, wyciąga papierosa, robi przerwę w zrywce. Nie wiem, czy jeszcze przyjdzie, bo szopka na łące spłonęła do szczętu, czy to jego niedopałek ogień zaprószył?

Stefan puka do okien dawno zapadłych w niebyt domostw, letnich siedzib pasterek, szuka przy której by głowę przytulił. Potem opowiada o swoich podbojach, a więcej biadoli nad okazjami, z których nie skorzystał. Zdarza się mu też, że wieszczy: „Pod górą R. ocali się tyle ludzi, ile się pod płachtą furmana skryje.” Tę ostatnią frazę powtarza dramatycznym głosem i sam siebie pyta, co to znaczy

Od dawna więcej mam do czynienia z tymi stamtąd, niż z wami stąd. Kontynuuję rozmowy, rozpamiętuję ich punkt widzenia. Oni grają ciągle swoją muzykę. Chwilowo mam przywilej spotykania.

Buty wyschły, wdziewam, idę znowu na wycieczkę z rodzicami. Nowe dla nich miejsca, moje stare kąty. Pogadamy, jak kiedyś.

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo