Studiowanie bywa pasjonujące. Niestety, studiuję ostatnio głównie materiały związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. Nużące to zajęcie (acz niezbędne dla utrzymywania rodziny) przerywam czasem - lekkomyślnie cokolwiek – i zagłębiam się w głębię myśli narodu (przyznaję przy tym, że wsłuchiwanie się w naród mocno zaniedbałem). Dociekania prowadzę na tekstach źródłowych, których platforma hostingowa jest prawdziwą kopalnią.
Podzielone Święto Niepodległości to żaden problem, podziału przecież de facto nie ma, gdyż:
Ja tu widzę tylko jednych świętujących, reszta to barachło ,POP-y !!!
Zauważyłem wcześniej i komentarz jednej z wiodących podpór najlepszej ze zmian:
Powiem szczerze - jak narodowcy wleją w końcu kodowcom, to mnie to w ogóle nie ruszy.
Nareszcie będzie wesoło :))
Nastawiłem się zatem na wesołość, wszak Święto Niepodległości za pasem i ponury listopad wreszcie nabierze kolorów. Wyrazistych – jak to lubią określać - bez kotylionowej farsy.
Utwierdził mnie w tym optymizmie komentarz inny, zwiększający jeszcze powody do radości, bo oto wreszcie wyciąga się do błądzących pomocną a przyjazną dłoń:
a więc pora spakować się i won z Polski zanim ONR wyciągnie do ciebie swoją przyjazną dłoń :)
Zastanawiałem się przez czas jakiś, czy aby nie zawiera ów wpis nuty drwiącej, będąc w istocie groźbą na faszyzowaniu osadzoną. Na szczęście pouczenia w tej materii dostarczył inny wpis, wyjaśniający dogłębnie zasadniczą różnicę między faszyzmem a narodowym socjalizmem:
Durniu Adolf nie był faszystą był narodowym socjalistą - lewakiem mordercą. Nie zmieniaj pojęć tępaku czerwony.
Uspokojony, że nie ma mowy o brunatnieniu - chodzi tylko o eliminację znienawidzonej i ze wszech miar niesłusznej czerwieni - wróciłem do specjalistycznych materiałów związanych z moją profesją. Nie posiadam się z wdzięczności, że suweren czuwa i ustami swych przedstawicieli wyraża się jasno.
(c) z Mordoru
[dysponuję szczegółowymi kopiami cytowanych powyżej komentarzy]