A potem?
„Potem” rozmawiają, saksofonista i ona. Idzie to jakoś tak:
- Jutro wyjeżdżamy do Gdańska. Pojedź z nami. Pochodzimy po plaży, posłuchasz jak gramy.
- A potem?
- Kupimy psa, pobierzemy się.
- A potem?
- A potem będą kłopoty.
Rano pakuje się, wkłada płaszcz i wraca do swojego klasztoru. Przecież interesowało ją „potem”; nie zostanie w świecie, w którym nie ma miejsca na "potem", w którym potem są tylko kłopoty.
© z Mordoru