niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
357
BLOG

nigdy dosyć rewolucji

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Polityka Obserwuj notkę 5

Jarosław Flis, pisujący na tym portalu, w swoim artykule „Republika, rebelia, rewanż” (TP nr 5/3473 z 31 stycznia 2016) rozróżnia tak właśnie określone trzy nurty działań, prowadzonych przez partię mającą większość parlamentarną.

Podczas gdy narracja republikańska mówi o samym dobru działań obecnej władzy:  „To szczera troska o rzeczy wspólne. O wspólnotę i jej instytucje, które, co tu dużo mówić, nie były pozbawione w minionych latach błędów i problemów ignorowanych przez sprawujących władzę (a ich dobre samopoczucie wyraźnie przewyższało takowe u ogółu obywateli).” (Flis, cytat z przywołanego artykułu, dalsze cytaty z tegoż, jeśli nie wskazano inaczej), odbywają się też działania w dwu pozostałych nurtach: rebelii i rewanżu. Pod pojęciem „rebelii” autor artykułu widzi prostą receptę na „wszystkie narodowe słabości i krzywdy” – zmienić instytucje, albo pozbyć się tych, co „stoją na straży dotychczasowego porządku”. W ten sposób zbuduje się nowy ład, i wszystko będzie lepiej. Ja bym ten nurt określił rewolucyjnym, ponieważ w zasadzie chodzi o zburzenie starego i powołanie nowego porządku. Flis dodaje jeszcze nurt trzeci – rewanż - którego nie definiuje dokładnie. Moim zdaniem, część rewanżystowskich działań wrzuca on do nurtu, jaki określa terminem „rebelia”, gdyż zmiany mające uleczyć słabości instytucji polegają często na prostej jak cepa konstrukcja wymianie kadr, która użyta jest jako panaceum. Rewanżyzm, jeśli jest u Flisa zdefiniowany, określony jest zdaniem: „…to, że druga strona mówi ‘tak’, jest wystarczającym argumentem do tego, aby powiedzieć ‘nie’.”

Rebelia tych, co się „niczego nie boją” (profesor Terlecki). Rewolucja róż Europy, nieprzypadkowo dałem w tytule cytat z piosenki zespołu o takiej właśnie nazwie. Bo czymże innym jest? Jedynie ona potrafi dać prawdziwe wartości, które będąca w rozkładzie i degrengoladzie wszelakiej Europa zatraciła. Jedynie ta siła może położyć kres dalszej kondominizacji Polski, uzdrowić schorowany pod rządami prowadzących „ciemne interesy” (prokurator Piotrowicz) kraj, podnieść z kolan i uwolnić od zniewolenia i ograniczeń, jakie nakłada „surogat hegemona”, któremu oddajemy się w jasyr. 

Rewolucji nigdy dosyć. Patrzcie, oto kwitną wokół jej róże. Znowu mamy misję dziejową: przesłanie do narodów Europy. Taka narracja zakłada, że będzie akceptacja. Bo przecież o Rzeczpospolitą chodzi. Komu o zdrowych zmysłach może się to nie podobać?  Tylko beneficjentom starego układu, albo opłacanym z jakichś źródeł mącicielom. I taka ma być linia oficjalna, żadne tam analizy, opisy nurtów, czy inne fanaberie. Trzeba tylko tą drugą stronę adekwatnie nazwać i zohydzenie pójdzie za nią. Nazwa jest, to targowiczanie. Długo nie potrwa, „druga strona” zniknie. Tak, nierozumne bezmózgie istoty, inaczej być nie ma prawa. I tego drugiego członu nazwy.

A to przecież prolog tylko. Rewolucja w swej permanencji dopiero się rozkręca. Będzie rozgrywana po mistrzowsku, takie dobre ma szable.  I głowy tęgie, i języki cięte.

„I ciągle, ciągle jeszcze więcej
Nigdy dosyć rewolucji” (Róże Europy)

A ja sobie kontempluję te analizy nurtów działania partii. Życie partii, och bogate ci ono. To jest temat; gadką o dalszym rozwoju i trosce o nasz dobrobyt  to się  przejadłem jak jajkami w przeszłości.

© z Mordoru

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka