niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
332
BLOG

Czerwone są gwiazdy Krzyża Południa (nad owalną piłką), albo Nonu nosiwoda

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Sport Obserwuj notkę 8

Meanwhile, in a galaxy far, far away…

Zwrotów akcji tyle, co w NBA przez cały sezon. Kolorowa parada drużyn i stylów z całego świata. Będą się atakować i ranić, kontuzje opatrywane będą na placu gry/boju, bez przerywania zmagań. Sędzia skrupulatnie oceni, co się stało, poprosi o analizę wideo, wytłumaczy, nawet podpowie w czasie gry. Konglomerat bezwzględnej walki, wojny wręcz (wręcz wojny) i przestrzegania reguł.  Ósmy puchar świata w rugby.

W głębokim tle przypomina się historia (z rasizmem w tle) wybieram z niej (po półfinale RPA - NZ) „rebel tours”, czasy kontaktów rugbistów RPA z Nową Zelandią w czasach apartheidu, kontrowersyjnych wyjazdów tych ostatnich do RPA bez Maorysów w drużynie (”No Maori, no Tour”, krzyczały tytuły na obu wyspach), wielkich protestów gdy Południowa Afryka przyjeżdża na rewanże. Kto to jeszcze pamięta?

Grają od 18 września. Rugby World Cup w Europie, która nie jest continental. Najpierw w czterech grupach po pięć drużyn, z których zostaje osiem, grają ćwierćfinały, a po nich – po raz pierwszy - pozostają już tylko drużyny spod Krzyża Południa: Pumas, Wallabies, All Blacks, Springboks. Czyli: Argentyna, Australia, Nowa Zelandia, RPA.

Anglików już nie ma w turnieju - nie powrócą z dumą na stadion Twickenham, gdzie w 2003 pokonali Australię i jako jedyni z północnej półkuli zdobyli puchar świata (pokazywali mi ten stadion, z dumą i wtajemniczali, to TU) - w pozostałych ćwierćfinałach po walce i zwrotach akcji, jakich nie powstydziłby się Hitchcock, odpadają Irlandia, Walia, Szkocja. Ta ostatnia w deszczu pod koniec meczu zrywa się, zdobywa przyłożenie z podwyższeniem dające dwupunktowe prowadzenie, ale ostatecznie przegrywa jednym punktem, gdyż w ostatniej minucie karny trafia między słupy Australijczyk Foley. Francuzi szybko tracą szanse z Nową Zelandią, najsilniejsza liga na świecie to – jak się okazuje – świetne miejsce do gry dla dobrych zawodników. Z całego świata, co Francuzom na dobre nie wyszło.

Takich smaków jest wiele, gdy popatrzeć chłodno: rugby daje olbrzymią gamę możliwości rozegrania meczu, dużo mniej przewidywalności i sztampy niż w innych zespołowych grach. Jeszcze w grupie Japończycy po niesamowitej walce w końcówce pokonują RPA, to sensacja na miarę zwycięstwa Polski nad ZSRR w hokeju w 1976-tym. Wiążą swoje maule po dwanaście nawet osób, czego nikt inny nie robi. Gruzja ocala jednym punktem zwycięstwo nad Namibią, chociaż Namibijczycy gonią wręcz heroicznie.

Wybieram jeszcze jeden smaczek pozornie niepozorny: Ma’a Nonu z Nowej Zelandii. Kontuzja uniemożliwia mu grę w jednym z meczów grupowych, aby być bliżej zespołu zostaje na ten mecz „nosiwodą”, w przerwach wbiega na boisko jak chłopaczek, z napisem „water” na wdzianku. Która gwiazda duże pieniądze zarabiająca w innym sporcie wpadłaby na taki pomysł?

Tenże Nonu, w finale, po slalomie między Australijczykami, przykłada piłkę na polu punktowym. 21-3.

Australia nie poddaje się, goni, dochodzi na cztery punkty, ale Nowozelandczycy dalej na najwyższym poziomie, finał – i cóż z tego, nie pętają ich gry nerwy – kończą 34-17 i tańczą „hakę” po meczu, już z medalami i pucharem Ellisa. Trzeci raz go wygrali, drugi pod rząd. Kto nie widział, ten trąba. 

A tytuł tłumaczy się tak, iż na fladze Nowej Zelandii gwiazdy Krzyża Południa są czerwone, na australijskiej zaś białe. Na obu Union Jack w rogu. Commonwealth, taka galaktyka, far far away

(c) z Mordoru

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport