niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
610
BLOG

Jakeśmy diabłu kota pogonili

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Społeczeństwo Obserwuj notkę 16

Niedzielne kazanie było pamiętne. Mimo, że sprzed paru lat, nadal zdumiewa swoją adekwatnością.

Drewniany stary wiejski kościół. Średnia wieku obecnych wyższa niż ogólnokrajowa, kobiety latami trapione nadmiernym piciem (eufemizm) mężczyzn ze swojego otoczenia (a i swoim), odsetek samobójstw (głównie przez powieszenie) znacznie wyższy niż dla całej Polski. Te samobójstwa są tematem do rozmów nieco roztrącających monotonię egzystencji („wisiał tam rano, na drzewie za oknem”). W tle jakaś potworna historia matkobójstwa popełnionego przez nastolatkę z sąsiedniej miejscowości . Powszechne przyzwolenie na jeżdżenie z łamaniem przepisów – po „spożyciu”, rozlatującymi się „importami”, bez świateł, z wyrobionym na wszelki wypadek duplikatem prawa jazdy (jeśli w ogóle z jakimiś papierami przy sobie). Kradzież drewna z „pańskiego” lasu (wara od prywatyzacji, z prywatnego przywłaszczyć - trochę większy obciach ). Przy okazji śmieci wywieźć można, bez pustego przebiegu taki kurs. Kombinacje większe lub mniejsze, bo przecież przy tej władzy żyć się inaczej nie da. Takie tam powszechne słabostki prowincjonalnej Polski.

A kazanie jest o szkodliwości Harry Pottera. Temat dobrany świetnie, zła lektura co spustoszenie w umyśle czyni.  Autorka Rowling napiętnowana mocniej niż w swoim czasie Rushdie przez fundamentalistycznie nastawionych wyznawców Proroka. Czytelnicza sensacja, której nikt tu chyba nie zaliczył (choć może po takiej zachęcie jakieś ambitniejsze dziewczę po nią sięgnie),  czyta się głównie etykiety a i te niedokładnie; nekrologi, szczególnie te po zgonach nagłych a szokujących, gazetki reklamowe z najbliższego sklepu wielkopowierzchniowego.  No i  gazetkę kościelną, miejscową jak najbardziej, gdzie ukrywający się pod pseudonimem „Ksiądz Robak” parafianin poinstruuje, na kogo głosować (Dystrybucja po mszy w najbliższą niedzielę).  Tu rzetelnie przeprowadzonej elekcji dopilnuje się należycie.

Dobra robota to kazanie. Można się spokojnie rozejść w poczuciu rzetelnie przeprowadzonej rozprawy ze złem. Można zasiąść pod otwartym po mszy sklepem i zrobić pierwszą flaszkę, młódź znajdzie bardziej nowoczesną alternatywę środków zmieniających rzeczywistość szarą na bardziej kolorową. Pod wieczór, jak dobry Ponbócek da, wszyscy jakoś dotrą do domów na spoczynek. Złożą skołatane głowy na poduszkach i przypomną sobie przed snem, jak wyśmienicie się spisali, magii potterowej nie ulegną, do szatana się nie pomodlą. Dzielni krajanie ze złem walczą skutecznie. Amen.

„O szczytna Siło, co mię tak cudownie

Wodzisz po niecnej krainie nędzarzy”

/Dante, Boska komedia, Piekło, Pieśń 10,4, przekład Edward Porębowicz/

 

(c) z Mordoru

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo