(c) z Mordoru
(c) z Mordoru
niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
1121
BLOG

Jak mnie islam przekabacić próbował – wyznanie

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Społeczeństwo Obserwuj notkę 12

Odradzająca się - gdzieniegdzie na razie - wspólnota narodowa („Polska wspólnota narodowa istnieje, ale jest w sytuacji trudnej. W pewnych miejscach się odradza” - zgadnij skąd to, koteczku) pewno i tak zwątpi w szczerość intencji. Ale – cóż – trzeba wypić warzone latami piwo i wyznać jak było.

Ten muzułmański różaniec, tesbih, co jest na zdjęciu mam w domu. Głębsza kwerenda wykazałaby jeszcze posiadanie innych podejrzanych przedmiotów, np. zdjęć z meczetów, porządnie przeprowadzona rewizja na pewno co trzeba znajdzie i do dowodów dołączy. Jak koguta i inne plugastwo.

Paciorki do przesuwania pomagać mają w powtarzaniu tzw. imion Allacha, czyli atrybutów Boga. Pojmowałem to, w naiwności nie do wybaczenia, jako swego rodzaju litanię. Pośród owych atrybutów były i takie: miłosierny, litościwy, cierpliwy, wybaczający wszystko, współczujący.

Tesbih nabyłem sam, nikt na mnie nie naciskał. Zdaję sobie sprawę, że to okoliczność obciążająca. Wypożyczyłem też kiedyś – z biblioteki mojej parafii! - Koran, w polskim wydaniu PIW, co więcej – czytałem z niego sury. Naiwność moja nie miała granic, czytałem początek sury Al Fatihah:

„1.  W Imię Boga Miłosiernego i Litościwego!
2.  Chwała Bogu, Panu światów,
3.  Miłosiernemu i Litościwemu,
4.  Królowi Dnia Sądu.
5.  Oto Ciebie czcimy i Ciebie prosimy o pomoc.
6.  Prowadź nas drogą prostą
7.  drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami;
      nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.”

To tłumaczenie może być i takie:

„W imię Boga Łaskawego i Miłosiernego
Chwała Bogu, który ożywia i podtrzymuje światy
Łaskawemu i Miłosiernemu
Królowi dnia sądu
Oto Ciebie czcimy i Ciebie prosimy o pomoc
Wskaż nam prostą drogę,
Drogę tych, którym okazałeś swoją łaskę
Tych, których udziałem nie jest gniew
Tych, którzy idąc nie błądzą.”

Sądziłem, jakże mylnie, że dobrze jest poznawać inne kultury i religie. Rozmawiałem z Palestyńczykami, Syryjczykami, Sudańczykami, nawet Kurda poznałem. Nauczyłem się pić kawę z ziarnami kardamonu.

Byłem w Jerozolimie, gdzie widziałem, że trzy monoteistyczne religie jakoś współegzystują (choć trudne to współistnienie). Zbliżając się do Jerozolimy, miałem okazję słuchać opisu rzezi „niewiernych”, jaka miała miejsce przy zdobyciu tego miasta przez krzyżowców.  

Współczucia (tej haniebnej oznaki słabości) ślady znajdowałem w sobie, nie znając nowej wykładni przypowieści, w której występuje gostek z Samarii.  W zasobach Internetu znajduje się mój tekst o Syrii: http://zmordoru.salon24.pl/531686,wskrzeszenia-night-flight-to-cairo-stopover-in-damascus

Dzięki wielu osobom (które idąc nie błądzą) - zbyt wielu by je wymienić, co pracowicie uświadamiają jak to naprawdę jest z islamem - zrozumiałem ogrom swej głupoty, naiwności i błędów.

(c) z Mordoru

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo