niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
327
BLOG

rdzeń

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Zbyt mało materiału na opis przypadku, zasługujący na miejsce w naukowym czasopiśmie. To, co zostało mi w pamięci – to wszystko; nie ma już kogo zapytać o szczegóły czy poprosić o weryfikację.

Więc najpierw wypadek. Dziecko niesione na rękach, pośliźnięcie się czy utrata równowagi. Ważne jest dziecko, dziecko nie jej, jej powierzone. upada tak, by nic mu się nie stało. Odpowiedzialność. Nie dysponuję szczegółami, gdzie to się stało, czy placówka opieki zdrowotnej, czy opieki nad małymi dziećmi.

Po upadku nie ma już czucia w dolnej części ciała. „Jak bez nóg była z nogami.” Diagnoza – przerwanie rdzenia. Dziecko uchroniła.

Medycyna, sławy medycyny, w nich nadzieja. Operacja, potem druga, może i była trzecia. Czucie nie wraca, zasięg paraliżu podchodzi coraz wyżej. „Jak bez rąk była z rękami,” fraza Stachury powraca jeszcze okrutniej - rzeczowy medyczny opis.

Taką ją poznałem. Bezwładne a ciepłe ręce na pulpicie umocowanym do poręczy wózka. Pogoda ducha, uśmiech, radość z wizyty. Tak mało wizyt, córki muszą przecież żyć, mają prawo do swojego. Ona tutaj, „bądź tak łaskaw przewrócić mi kartkę, chcę potem czytać dalej.”

Paraliż do szyi, nie będzie procesować się z lekarzami. Nie ma pretensji do świata. Temu maleństwu nic się nie stało, to najważniejsze. Nie używa słowa „poświęcenie”; w słowach jest oszczędna, rzeczowa, adekwatna.

Nie włoży ręki do ręki, nie będzie „brawo”. „Dziesięć palców nie istniało.”

Odwiedzam przy okazji, wbrew zazdrosnemu „tam nie chodź, nie idź do niej”. Bywam u kogoś innego, kogo ciało jest całe i sprawne, a paraliż innego rodzaju – paradoksalnie – obejmuje niewielki procentowo obszar, kilkanaście centymetrów powyżej szyi.

„Opowiedz” – chłonie wieści ze świata, w którym nie bywa już od dawna. Oczy płoną, przyszedł człowiek stamtąd i opowiada, pytania o szczegóły, żadnej zdawkowości czy zniecierpliwienia.

---

Nie męczy się już od dawna w okowach ciała. Zostało mi z tych wizyt – oprócz luk w pamięci, których z niczyją pomocą już nie wypełnię – że jest sens. Była przypowieścią o Sensie. Takąż przypowieścią była ta druga osoba – pierwotny cel mych odwiedzin – moja ułomność nie pozwala mi odczytać sensu owej drugiej przypowieści.

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo