niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
461
BLOG

nadzianie się na Wieśka

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Społeczeństwo Obserwuj notkę 16

Wieśka spotkałem w naszym ulubionym sklepie, gdzie pojawiają się w wyprzedażowej cenie różne wiktuały o tzw. „krótkim terminie przydatności do spożycia”. Wychodziłem z moim zestawem łosoś + ser z zielonym pieprzem, wpadłem na niego w drzwiach.

- Magister, a niech to – wykrzyknął. Wchodził schludniejszy niż zwykle, ostrzyżony, z jakąś książką pod pachą. – Kopę lat, to jest parę miesięcy.

- Coś u pana zmieniło się? – zagadnąłem z lekkim zaczepnym rusycyzmem.

- A żebyś wiedział, magister. W takiej wspólnocie siedzę, z bezdomności niby wychodzimy. Ściślej: przewalamy budżet EFS-u, unijna kasa. Artystowsko się zrobiło, mamy warsztaty, część maluje na jakichś deskach ze spalonego kościoła, żeby to potem sprzedawać na poczet remontu tego kościoła, paru kumpli rzeźbi, ja zaś w słowie robię. Zaległości nadrabiam, trendy poznaję. Ale nie pokażę ci, co wymyślam. Bo ty konkurencja jesteś.

- Jaka tam konkurencja panie Wieśku dziejku? Ja cudze słowa mam na warsztacie.

- Pieprzysz magister, ja cię w necie wydłubałem, ty piszesz magister, bój się Boga, magister, ty piszesz, nie wyprzesz się, trafiłem twoje teksty, mimo żeś się za pseudonimem ukrył. Nie masz co się wykręcać, wiem co mówię, widziałem. Bo widzisz, ten nasz opiekun od literatury pokazał nam sieć, Internet znaczy, i co się tam wyrabia. Większość badziewie, narcyzm czysty a przy tym rzadko wysoki poziom ... zazdroszczenia innym. Nie bardzo mają czym się popisać, ale innych koszą równo z trawą. Lipa i ego tripy. Ale bywa że coś się nawinie, oryginał jakiś. No, i ten nasz opiekun pokazuje nam takiego naturszczyka, mefi100 mu było. Wyglądało naiwnie i przegięte fabułki, ale facet mnie zaintrygował, próbuje, autentykiem pachnie. Chociaż... to moja przygoda, co ci będę się rozrzewniał. Przy okazji coś odkryłem – tam piszesz ty, magister, do licha co ci do łba przyszło? Wiem, widziałem, historyjka z życia: o tobie, książce, o mnie. Walnęło ci, czy co?

Spuściłem głowę. Nie ukryjesz się w tym świecie, w najmniej spodziewanym miejscu ktoś cię znajdzie.

- Nie łam się, magister, mogło być gorzej, ja nikomu nie powiem. Zawsze możesz przestać, wyjść z tego, dalej żyć normalnie jakby to się nie działo. Dobrze wygląda ten łosoś. Też wezmę.

Rękę mocno uścisnął, wszedł. Powlokłem się do domu.

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo